sobota, 18 stycznia 2014

Ani to James Bond, ani Konrad Wallenrod – czyli słów kilka o Kuklińskim i filmie 'Jack Strong'


Wizytówka, na której nie ma ani miejsca pracy, ani stanowiska danej osoby. Jest tylko imię, nazwisko i kontakt. 
Na to mogą sobie pozwolić ci, których imię i nazwisko mówi tak wiele, że pozostałe informacje są zbędne (pomijając przypadki, kiedy jest to druga wersja wizytówki, dla zamkniętego grona).  
Płk Ryszard Kukliński, to ani James Bond, ani Konrad Wallenrod. To jak na tej opisanej wyżej wizytówce: Ryszard Kukliński ….i kropka.

----
A teraz o filmie …
W zapowiedzi produkcji Jack Strong, czytamy że jej twórca, Władysław Pasikowski, sięga po ukrywaną przez lata, prawdziwą historię, największego szpiega naszych czasów.
Zadanie prawdziwe nie tylko w sensie logiki matematycznej. Zgoda, że ukrywaną, prawdą jest że największego i co najważniejsze, że prawdziwą.
Oczywiście koloryzacji w Jacku Strongu mamy pod dostatkiem. Na szczęście, jest to jedynie wzbogacenie, a nie jak w przypadku Pokłosia, zniekształcenie.
Mam wrażenie, że Pasikowski pisząc scenariusz, czytał te same książki o płk. Kuklińskim, co ja. Na pewno wiele tu jest Józefa Szaniawskiego ‘Pułkownik Kukliński - tajna misja’. Reżyser pozwala sobie na rozbudowanie fragmentów życia bohatera, o których na razie wciąż niewiele wiemy. To czyni z filmu dobrą sensację, trzymającą w napięciu i co najważniejsze … tak być mogło, choć nie musiało.
Twórca ‘Psów’ oszczędza widzowi takiego nagromadzenia wulgaryzmów, jakim raczył nas przed laty. I za to duży plus, bo siarczyście jest tylko tam gdzie tego wymaga sytuacja, nie ma więc obawy, że widz nieprzepadający za latającym mięsem, będzie zmęczony i zdegustowany.
Pasikowski nie oszczędza nam natomiast zachwytów. Wystarczy spojrzeć na listę nazwisk w obsadzie. Dorociński, Baka, Zamachowski, Ostaszewska, Globisz, Czop – mówi bardzo wiele. Dla kogoś wychowanego na Teatrach TVP, gra aktorska – to sprawa priorytetowa. Wszystkie moje oczekiwania zostały spełnione, zatem 10 na 10 w skali Zaguły.
A do tego w roli gen. Jaruzelskiego, aktor który – właśnie po Teatrach TVP – pasuje fizjonomią do roli kapusiów. Dzięki panie Pasikowski !

Muzyka świetna, gra aktorska doskonała, warta akcja, historia podkolorowana ale zgodna z prawdą, zdjęcia na piątkę. Mam się do czegoś przyczepić, żeby było bardziej wiarygodnie? Okej..
Jeśli ktoś widział ‘Wałęsę człowieka z nadziei’, wie że w czasie filmu można oddychać tamtymi czasami. A to wszystko za sprawą rekwizytów: ścierka, torba na zakupy, stół, chodnik etc. Pasikowskiemu nie można zarzucić, że nie odtworzył epoki, czy że przy tym odtwarzaniu popełnił błędy (jeśli takowe są, to do ich wyłapania potrzebuję kolejnego seansu), jednak nie wspiął się na takie wyżyny odtworzenia, jak zrobili to twórcy ‘Wałęsy’.

I jeszcze napisy końcowe…
Dowiadujemy się, że synowie Kuklińskiego zginęli w niewyjaśnionych okolicznościach i poznajemy datę śmierci bohatera. Zakończenie (pozwólcie, że nie zdradzę) doskonale oddaje tragizm tej postaci, ale dopełniłaby je informacja, że na pogrzebie płk. Kuklińskiego – nie było NIKOGO! z oficjalnych przedstawicieli władz państwowych.
Pojawili się natomiast prezes IPN, prezydent Warszawy Lech Kaczyński, b. premierzy Jerzy Buzek i Jan Olszewski, b. szef MSZ Władysław Bartoszewski, b. marszałek Sejmu Maciej Płażyński.
Dlaczego nie pofatygowali się urzędujący: Aleksander Kwaśniewski, czy Marek Belka, a co z wielkim Lechem Wałęsą – w końcu tylu byłych się stawiło…

To co najważniejsze w Jacku Strongu, to że jest to film o polskim bohaterze. 
Pasikowski nie pozostawia żadnych złudzeń. (Zdrowy człowiek zapyta ‘jakich złudzeń’ : )
Dyskusja o tym, czy bohater czy zdrajca, wydaje się tak samo zasadna, jak rozmowa o tym, czy herbatę można słodzić solą…
Tak, można.  Ale trzeba być wariatem albo nie wiedzieć, czym jest cukier, a czym sól.
'Zdrada' wg Słownika Języka Polskiego, to «działanie na szkodę narodu, kraju itp.»
Czujecie żal, że nie rozjechały nas rosyjskie czołgi, za sprawą których Amerykanie zorganizowaliby nam tutaj drugą Hiroszimę…
Patetycznie rzecz biorąc, płk Kukliński zrobił to dla Matki Ojczyzny.
Pech chce, że wielu tę matkę traktowało jak macochę, z tęsknotą patrząc na wschód…za prawdziwą rodzicielką i żywicielką.

Radek Sikorski mówi ‘powiedz mi co myślisz o Kuklińskim, a powiem Ci kim jesteś’.
Cieszy mnie odpowiedź jakiej udzielił Pasikowski. I to w takim stylu!!*


*jeśli znasz zakończenie filmu, a mimo to oglądasz w napięciu i chcesz obejrzeć jeszcze raz - gwiazdek przyznawać nie trzeba.