[…]Największym
przekrętem są pieniądze przyznawane parafiom na remont pomieszczeń z przeznaczeniem
na działalność kulturalną: na kawiarenki dla młodzieży, sale spotkań,
bawialnie, biblioteki. I Unia chętnie daje pieniądze na przykościelną kulturę,
ale finalnie nie ma żadnych dzieł, żadnych kawiarenek, bibliotek.[…]
To fragment artykułu „Dlaczego mi smutno, ekscelencjo –
czyli pięć powodów, żeby zrzucić sutannę i jeden żeby tego nie zrobić” – Duży Format
(GW 07.02.2013r.)
Droga Gazeto Wyborcza
i wszystkie umysły humanistyczne,
Wyjątek OBALA regułę, a nie potwierdza. Zwłaszcza kiedy wyjątek stanowi większość. Skoro już, Droga GW rzucacie głazem, prezentując nie tyle zjawisko, co powszechną patologię w Kościele, to może jakieś dane! Gdzie badania? Gdzie procenty? Gdzie statystyki?
Zatem ani 'żadne' (dzieła nie powstały z pieniędzy UE), ani 'wszystkie' (pieniądze nie poszły na to, na co powinny)
Wyjątek OBALA regułę, a nie potwierdza. Zwłaszcza kiedy wyjątek stanowi większość. Skoro już, Droga GW rzucacie głazem, prezentując nie tyle zjawisko, co powszechną patologię w Kościele, to może jakieś dane! Gdzie badania? Gdzie procenty? Gdzie statystyki?
Zatem ani 'żadne' (dzieła nie powstały z pieniędzy UE), ani 'wszystkie' (pieniądze nie poszły na to, na co powinny)
[…] W tym procederze
oszukiwania Unii Europejskiej biorą udział proboszczowie, ekonomowie
diecezjalni, a przede wszystkim biskupi[…]
Czyżbyś Gazeto wątpiła, w Unijne instytucje, sprawdzające na
co idą pieniądze z funduszy? Biedna UE, zmowę cenową, przy przetargach
drogowych, udało jej się wykryć. A Kościół – chyba możemy w tym wypadku mówić o
czarnej mafii – z Boża pomocą, przechytrzył wszystkich urzędników.
Jak na katola – harcerkę przystało, środowisko kościelne znam.
Wiem, że dzieją się tam różne rzeczy, sama mam wiele zarzutów. Razi mnie
postawa hierarchów wobec problemów, zachowanie niektórych księży,
nieumiejętność mówienia kazań, nieżyciowość. I choć z obserwacji wynika, że to
jest mniejszość, to uważam, że od ludzi – z misją/powołaniem – wymaga się
więcej. Czuję potrzebę krytyki, a co mam nadzieję za tym pójdzie - zmiany.
Jednak opiniotwórcze/obiektywne media stwarzają wrażenie, że normalność, jest w zdecydowanej mniejszości.
Czy jeśli w każdym mieście są dzieci, które sypią piachem inne maluchy w piaskownicy, znaczy że każdy dzieciak sypie? A może sypią tylko blondyni, bo pani Krysia widziała (albo lepiej, jak w artykule – słyszała od kogoś!), jak blondyn sypał? A może tacy co noszą buty na rzepy …taka oto logika – tu określenie logika wybiórcza pasuje jak ulał.
Jednak opiniotwórcze/obiektywne media stwarzają wrażenie, że normalność, jest w zdecydowanej mniejszości.
Czy jeśli w każdym mieście są dzieci, które sypią piachem inne maluchy w piaskownicy, znaczy że każdy dzieciak sypie? A może sypią tylko blondyni, bo pani Krysia widziała (albo lepiej, jak w artykule – słyszała od kogoś!), jak blondyn sypał? A może tacy co noszą buty na rzepy …taka oto logika – tu określenie logika wybiórcza pasuje jak ulał.
Czytając ten tekst, warto zastanowić się co byłoby gdyby, w
miejsce księży w artykule pojawili się geje, którzy opowiadają o zboczeniach w
swoim otoczeniu. Podniosłoby się larum, o nietolerancji, braku kompetencji
dziennikarskich autora, że przez pryzmat patologicznych przypadków – które są w
każdym środowisku – oczernił cały gejowski świat. I słuszne byłoby to oburzenie. W przypadku każdej grupy, jest to krzywdzące i niesprawiedliwe.
Zepsucie, zło – to jest wszędzie. I jak już pisałam, od księży wymagam więcej, ale od dziennikarza wymagam, by na podstawie przypadków, nie pisał ‘żadnych’. Wyjątek obala regułę w obie strony: wszyscy księżą są dobrzy - wszyscy księżą są źli.
I jeszcze zdjęcie, jakim opatrzony jest tekst. Dwóch
zabawiających się księży. Butelka, papieros, drink. W zasadzie do tekstu
pasuje. Tylko czemu akcja dzieje się na ołtarzu?
Niech ta fotografia będzie wisienką na torcie, potwierdzającą rzetelność dziennikarską i poziom manipulacji. Niech może nawet powie – co autor miał na celu.
Gazeto Wyborcza, stać Cię na więcej, a może raczej na coś w bielszych rękawiczkach.
Niech ta fotografia będzie wisienką na torcie, potwierdzającą rzetelność dziennikarską i poziom manipulacji. Niech może nawet powie – co autor miał na celu.
Gazeto Wyborcza, stać Cię na więcej, a może raczej na coś w bielszych rękawiczkach.